poniedziałek, 1 lipca 2013

Ewa Chodakowska - Speed effect




Zapewne już niejedna z Was słyszała o Ewie Chodakowskiej :) Od niedawna w kioskach można już zakupić kolejną jej płytkę z ćwiczeniami załączonymi do gazetki Shape. Jak to wygląda, czy warto kupić? Postaram się napisać poniżej.

Mały wstęp do płytki:

Co do gazetki, to powstrzymam się od jakichkolwiek komentarzy. Powiem tylko, że kupuję ją jedynie wtedy, gdy dołączona zostaje płytka z ćwiczeniami. Zawartość, treść artykułów i oprawa graficzna... leżą na całej linii. Myślę, że sprzedają się jedynie dzięki płytom Ewy i tym, że są jedną z niewielu tego typu gazet drukowanych w Polsce. Ale... nie o tym wpis :) Co tym razem zgotowała nam Ewa?



Co zawiera płyta?

Po kolei postaram się prześledzić co zostało nam sprzedane.
Komentarze będę dodawała w trakcie, ale na końcu wpisu również zamieszczę małe "podsumowanie".

Chciałabym uprzedzić, że nie jestem specjalistką. Całość opisuję z punktu widzenia osoby regularnie ćwiczącej i prowadzącej zdrowy tryb życia. Nie jestem jednak trenerem, dlatego nie oczekujcie ode mnie profesjonalnych komentarzy.


Wstęp



We wstępie mamy szansę ujrzeć Ewę Chodakowską, która jak zwykle wita nas ciepłymi słowami i zachęca do walki o lepszą sylwetkę. W tym momencie możemy zauważyć, że cała sceneria treningu będzie jasna i pogodna, co jest ogromnym plusem. Taki sam nastrój został zaprezentowany w poprzednim treningu : Ewa Chodakowska - ekstra figura.

Powiem, że najbardziej obawiałam się, że trening zostanie nakręcony w ciemnym pomieszczeniu. Dla mnie jest to strasznie istotne, by ćwiczyć w odpowiednim nastroju, jasnym pomieszczeniu i przyjemną muzyką. Ale każdy ma swoje priorytety.

Po kilku minutach zostaje nam przedstawiony Tomek Choiński, który będzie prezentował trening. Tak, właśnie, są to ostatnie chwile, kiedy widzimy Ewę.  Czy Pan dał radę zmotywować nas do ruszenia pupy? O tym dalej.


Rozgrzewka

Rozgrzewka jest dość intensywna i skoczna. Mamy tutaj step touch, step out z modyfikacjami, wypady kolan, rozciąganie nóg, podskoki i krążenie nogami. Czyli już wiemy, jak zapowiada się cały trening. Jego forma będzie dość szybka, rytmiczna i skoczna, czyli taka, za jaką nie za bardzo przepadam. Jednak postanowiłam się nie zrażać tak od razu :) Oglądamy dalej.



Zestawy ćwiczeń

Cała płytka zawiera pięć zestawów ćwiczeń. Każdy zestaw prezentuje trzy ćwiczenia, które wykonujemy w trzech seriach po kilkanaście powtórzeń. Między zestawami jest przerwa na marsz wynosząca około 60 sekund. Na początku możemy zauważyć, że w pierwszym zestawie między każdym ćwiczeniem dostajemy 10 sekund na marsz, a między każdą serią 20 sekund na marsz. Jednak czas ten nie jest za bardzo przestrzegany i w rzeczywistości jest krótszy. Dodatkowo w ostatnich zestawach raz są przerwy między każdym ćwiczeniem, a raz ich nie ma, więc jeśli oto chodzi, to zauważyłam pewien bałagan.



Zestaw 1



Pierwszy zestaw to ćwiczenia na brzuch i uda. Jak widać wszystko zaprezentowane jest na tle drzew i cała atmosfera jest bardzo relaksująca. Ćwiczenia nie pozbawiają tchu, raczej rozciągają i wzmacniają mięśnie. Mi bardzo przypadły do gustu.



Zestaw 2 



Ćwiczenia w zestawie drugim narzucają nam już większe tempo. Wzmacniają one uda, pośladki i brzuch. Pierwsze dwa zdjęcia prezentują to samo ćwiczenie (taka obniżona jaskółka) z dwóch stron. 



Zestaw 3



W zestawie trzecim zaczynają się już podskoki i ćwiczenia mocno przyspieszające tempo. Na zdjęciu tego nie widać, ale pierwsze ćwiczenie to mix pajacyków i podskoków. Kolejne dwa zdjęcia prezentują ćwiczenie drugie, które urozmaicone jest o poziom dla zaawansowanych. Ćwiczenie trzecie to wysokie nożyce i ich modyfikacja.



Zestaw 4



W tym zestawie bardziej będą bolały nas nogi - uda, pośladki, niż jakbyśmy miały się zdyszeć. Pierwsze ćwiczenie to "pulsujące" squaty. Jako drugie ćwiczenie zostały zaprezentowane takie, jakby chodzone squaty, tzn. jesteśmy w pozycji squatu i ze zgiętymi kolanami poszerzamy rozkrok. Ostatnie ćwiczenie to pogłębiane brzuszki.


Zestaw 5

Uwaga! Uwaga! Nie dla dzieci :)



Tak, koszulka została ściągnięta. Ale przyrzekam, ja jej z niego nie zerwałam, sam chciał ściągnąć :)

Każde ćwiczenie jest przedstawione na dwóch zdjęciach. Najpierw naszym zadaniem jest bieg w miejscu i raptowny podskok i tak przez kilkadziesiąt sekund. Następnym ćwiczeniem są takie "wysokie" wypady do tyłu, nie wiem jak profesjonalnie nazywa się to ćwiczenie. Na końcu ćwiczymy brzuch skulenie i rozciągnięcie całej sylwetki. Cały zestaw jest dość wymagający. Przez trenera zostało narzucone dość szybkie tempo. Jak dla mnie morderczy wysiłek.



Stretching 

Na koniec zostajemy przeprowadzeni przez ćwiczenia rozciągające i ,jak ja to mówię, przygotowujące do zgonu na dywanie. W tej części treningu mamy wdechy, skręty, skłony, napinanie brzucha (prowadzący nadal jest bez koszulki ^^ ), podskoki i krążenie kolanami.

Niestety nie towarzyszą nam uspokajające słowa Ewy i jej relaksujący głos.


Podsumowanie


Wizualne:

+ dobre oświetlenie i żywa sceneria,
+ prowadzący ubrany w prosty, sportowy strój,
+ jak zwykle dobre nagłośnienie, muzyka nam nie przeszkadza,

- denerwujące jest ciągłe przeskakiwanie ujęć i kamer,
- kamery nie mogą złapać ostrości, co myli wzrok,
- zbyt często pokazywana jest twarz prowadzącego, zamiast jego nóg i ogólnej postawy, przez co ma się wrażenie chaosu.


Prowadzący:

+ przystojny, chociaż przypomina mi Toma Cruisa, którego nie znoszę,
++++ cztery plusy za ściągnięcie koszulki ^^
+ bardzo szczegółowo zwraca uwagę na ważne elementy ćwiczenia,
+ widać, że w trakcie ćwiczeń się zdyszał.

- miałam wrażenie, że jego słowa "Dobrze Ci idzie!" , czy "Widzę, że się starasz" są pozbawione uczuć i barwy. Czułam się, jakby zdawał monotonną relację o podziale pierwotniaków, niż starał się mnie zmotywować do ćwiczeń i pochwalić,
- za dużo mówi! Nie można się skupić na ćwiczeniu,
- w trakcie rozgrzewki pokazuje kroki do step out i mówi "Na razie tylko to" ,by po dwóch sekundach zmienić ćwiczenie. Serio, dwie sekundy, człowiek myśli "Ok, to jedziemy", a tu zmieniają całkowicie "kanał".


Ćwiczenia:

+ wszystkie ćwiczenia rzeczywiście koncentrowały się na obiecanych udach, pośladkach i brzuchu,
+ bardzo dobre są 60 sek. przerwy między zestawami,
+ ćwiczenia urozmaicone, dużo podskoków i wypadów, ale też są ćwiczenia bardziej "stacjonarne",

- nie dotrzymane są początkowo narzucone przerwy między każdym ćwiczeniem, co wprowadza w błąd ćwiczącego,
- ćwiczenia wymagają dużo przestrzeni, poruszamy się ciągle po dość szerokim obszarze pokoju,
- nie nadają się na nocne "przypomnienie" o treningu, za dużo hałasu,

+/- prowadzący ma "motorek w tyłeczku", z każdym zestawem coraz bardziej przyspiesza
+/- cały trening jest bardziej stojący, niż siedzący, czego ja nie lubię, bo czuję, jak mi się mózg obija o czaszkę, ale każdy ma inny gust




Mam nadzieję, że chociaż trochę przybliżyłam Wam obraz tej płytki i całego treningu. 



Buziaki!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz