sobota, 22 czerwca 2013

Moja dieta (marzec-czerwiec 2013)





Co dokładnie robiłam w trakcie diety, jakich kosmetyków używałam i inne informacje znajdziecie tutaj  - KLIK  . A jeśli chcecie mieć lepszy obraz tego, co każdego dnia lądowało na moim talerzu, odsyłam Was do mojego dziennika diety, gdzie wchodząc do archiwum możecie wszystko dokładnie prześledzić.

W tym wpisie skupię się głównie na tym co jadłam. Moja dieta od połowy marca 2013 do dnia dzisiejszego nie  ma konkretnej nazwy, ja uważam to za „zdrową dietę”. Dodaję słowo dieta, ponieważ wiąże się to z pewnymi wyrzeczeniami, ale nie jakimiś strasznie drastycznymi.

CO JADŁAM?

Poniżej rozpisze moje składniki wszystkich śniadań, kolacji i obiadów, które jem w zależności od ochoty, zasobów portfela, zasobów lodówki i pogody. Na początku są rzeczy, które jadam najczęściej, a na końcu te, które zdarzały się występować w danej kategorii posiłkowej.


Śniadania/Kolacje/Przekąski

bułki z ziarnami , wafle ryżowe, naleśniki (przepis), dżem, miód, migdały, gorzka czekolada , łosoś, makrela, parówki , jajka, warzywa : sałata, pomidor, rzodkiewka, szczypior, cebula , owoce : banany, jabłka, kiwi, grejpfruty, truskawki, kakao,  budyń ,kasza manna , jogurt naturalny, serek Almette , masło czosnkowe









Obiady

ziemniaki , mięso (bardzo rzadko), ryba (przepis) , ZUPY (rosół, pomidorowa, barszcz ukraiński, ogórkowa, kapuśniak) ,naleśniki (ze szpinakiem),  jajka , surówka ,  pełnoziarnista pizza (przepis) , makaron









Dodatkowo zdarzały się czasem:

kuleczki Rafaello (przepis) , bułki drożdżówki, bułki kapuśniaczki , bułki z pieczarkami , cukierki czekoladowe, baton/wafelek,  lody, ciastka, piwo/wino, zapiekanka na mieście





 Moja dieta nie jest aż tak urozmaicona tylko oszczędna i praktyczna. Pozycje z tabeli "Śniadania/Kolacje/Przekąski” jadłam w dowolnych kombinacjach. Tak jak chciałam. Moja zasada – Jak mam ochotę to jem wszystko co chcę, co znajduje się w moim mieszkaniu. Dlatego muszę się pilnować jedynie podczas zakupów, żeby nic mnie nie kusiło.

Moje ogólne bilanse wychodziły różnie. Czasem na nic nie miałam ochoty i jadłam same kanapki i naleśniki, a czasem dekorowałam sobie wszystko warzywami i owocami. Codziennie starałam się jeść kilka migdałów i kawałek gorzkiej czekolady. Nie jest to może dietetyczne, ale zdrowe i dodaje sił.

Nie będę kłamać, nie jestem idealnym człowiekiem. Czasem wpadło mi jakieś ciastko, czy bułka (te zdarzały się dość często). Chyba najczęściej z rzeczy dodatkowych jadłam właśnie bułki, przez własną głupotę, kiedy nie miałam ze sobą drugiego śniadania na uczelni. Jednak odkąd kupiłam sobie termos na lunch nie jadam już bułek, chyba, że w trakcie podróży. Wyjazdy do moich rodziców również nigdy nie sprzyjały moim postanowieniom. Nie jadałam wtedy niezdrowo, ale zawsze sięgałam po czekoladowe cukierki, od których mój ojciec jest chyba uzależniony

Aby przejrzeć wszystkie moje bilanse, zapraszam do przejrzenia tagu „dieta”.

A oto zawartość mojej szafeczki i lodówki:








PRZEPIS NA DOBRĄ DIETĘ


Jeśli jesteś na diecie owocowej, dukana, kapuścianej i wielu innych... ODPUŚĆ SOBIE OD RAZU !
Serio, nie mówię tego dlatego, że jestem wszechwiedząca i moje rady są jedynie słuszne i prawdziwe.
Na własnym tyłku przetestowałam wiele diet i wiem jedno, nic one nie dają.

Oczywiście są po nich efekty, ale zaraz wracasz do starego jedzenia, bo jak tu do końca życia jeść same owoce? Wiem, przeżyłam, dlatego mówię.

Nie ma żadnego tajemniczego EFEKTU JO-JO. Jesteś tylko Ty i Twoje ciało i te wszystkie złe decyzje, które podejmujesz.



KLUCZ DO SUKCESU? 

Przyjrzyj się temu, co jem. Wszystko wydaje się być normalne, niczego wielkiego sobie nie odmawiałam i efekty dalej są. Najważniejsze jest to, że sama sobie gotuję! Domowe naleśniki, kotlety, kanapki, budynie i inne.

Dlaczego to jest takie ważne? Codziennie w Twoim koszyku lądują produkty,których składu nie potrafiłabyś dokładnie nawet przeczytać! I o to właśnie chodzi. O tę całą chemię, która zostaje w Twoim organizmie, bo nie ma się jak strawić i przetworzyć. To z niej pochodzi Twój tłuszczyk w boczkach. O cellulicie już nie wspominając.

Źródłem sukcesu jest dokładne CZYTANIE ETYKIET ! Wtedy dopiero przekonasz się, że nie ma na sklepowych półkach zdrowego jedzenia i jedynym wyjściem jest gotowanie sobie samej. Serio, zrezygnowałam z wielu rzeczy, nie żałuję i nie tęsknię. Na widok większości składów robi mi się po prostu niedobrze.



POLECAM STRONY


Wiesz, co jesz - KLIK

Jest to blog poświęcony produktom i dokładnej analizie ich składu. Dowiesz się, że np. Sprite ze względu na swój skład został oznaczony jako Zagrożenie dla zdrowia !
Zastanów się ile razy Twoje dziecko je pije?


Federacja Konsumentów - KLIK

Jest to strona, na której znajduje się spis wszystkich substancji dodatkowych do żywności ( substancją dodatkową jest np. kwas solny, a nie mąka :) ) Podane są informacje, z czego zrobiona jest dana substancja i jakie są skutki jej spożywania.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz